Pani Strzelec
5 supporters
Mazowieckie krzaki wczesną wiosną

Mazowieckie krzaki wczesną wiosną

Apr 11, 2021

Kocham przyrodę i uważam, że każdy powinien mieć przyrodzone prawo w przyrodzie mieszkać.

Do tego nie uznaję ograniczania mi wolności, co próbuje się od roku robić ludziom w miastach.

Tak więc spakowałam herbatę, wodę, drożdżówki z ciasta pączkowego, jabłka, banany, chusteczki i zabraliśmy się z Mężem i dziećmi w mazowieckie krzaki.

Piechotą od domu (jak eko! i bez płacenia za benzynę) zrobiliśmy ponoć 9 km. Cztery godziny.

Zacznijmy od przyrodniczych detali:

W końcu ta wiosna musi się wykluć.

Na biologii uczyliśmy się, że porosty, a szczególnie wielkie, rozbudowane porosty rosną w miejscach o bardzo czystym powietrzu. Jest nawet skala porostowa do określania czystości powietrza.

I nijak ma się ta wiedza do mojego doświadczenia życiowego. Porosty znajduję wszędzie, nawet tam, gdzie wali z kominów jak sto pińdziesiąt - przez dziewięć miesięcy w roku.

A tak się ubrałam. Sukienka, bo wygodniej niż w dżinsach, no i z radością sieję kobiecość w tym uni-seks-świecie. Buty do chodzenia po górach, bo niby płasko, ale daleko - miejskie butki wiosenne mogłyby gdzieś obetrzeć, a do tego nie wiedziałam, co to za skarpy i krzaki chłopy mi zaplanowali, więc wolałam być gotowa na wszelkie kurze, błota, piachy i... na wszystko.

Między szarymi badylami były takie ostro zielone. Nie wiem, co to, ale zaciekawiło mnie. Czy to takie długie mogły tej wiosny urosnąć - zielone? Czy jakieś zeszłoroczne przetrwały - zielone przez zimę? Czy na wiosnę szare się zazieleniają?

My już niczego o swojej przyrodzie nie wiemy. Nasze babcie, a na pewno prababcie wiedziały. Takie rzeczy znikają w mig. Teraz dostaliśmy samojeżdżące odkurzacze i zastanawiam się, za jaki czas ludzie nie będą w stanie wziąć do ręki miotły/mopa/odkurzacza z rurą.

Ogórków kiszonych nie robimy, bo po 6 zł w sklepie, ciast nie pieczemy, bo po 6 zł w sklepie itd. Stajemy się niepełnosprawni.

Byndzie woda.

A oto i Wiseła.

W lecie będzie tu suche przejście. Tymczasem Chłopcy zaczęli budować "most".

Sztuka wg natury.

Ta wyrastająca trawa mnie zafascynowała. Pod kątem wegan. Czemu oni tego nie żrą? Wyrosło, zielone, bach do smoothie-mejkera, a nie awokado z drugiego końca świata sprowadzać!

Jaka wiosna, taki plażing.

Dzika przestrzeń.

Krzaki. Kocham takie nieucywilizowane tereny.

Czy wiesz, że...

na pierwszą randkę z przyszłym Mężem umówiłam się... w lesie?

Taka droga z przeszkodami.

Wierzby stare kocham. Przydrożne też.

W poprzednim życiu musiałam mieszkać nad rzeką. Tak mi tu dobrze.

Dostałam od dziecka. "Kwiatek". Do wody chciał wkładać.

Młodszy znalazł kwiatek ususzony na suchej trawie i mówi mi: zobacz mama, to znaczy, że będzie wiosna.

Widocznie przesadzam z pokazywaniem Chłopcom przyrody, zachwycaniem się i pianiem, że "to znaczy, że będzie wiosna".

Żartowałam, że edu domowa mi nie wyszła. Skoro ususzone trzciny są oznaką wiosny.

Ta przestrzeń. Ta wielkość. Ta moc. Ten brak ludzi ;)

Ta przestrzeń. "Moja Australia". Swego czasu, gdy mieliśmy firmę i jedno dziecko, oglądałam godzinami panią Hanię. Chciałam jechać do Australii. Na zawsze. Oj, jak bardzo chciałam! Mąż nie rozumiał, dlaczego: przecież tam sucha ziemi, trochę trawy, gdzieniegdzie liche drzewko.

I okazuje się, że to jest naturalne środowisko życia człowieka (wg badań nałukowców). No bo i ny z sawanny wyszliśmy. Czyli z takich traw z krzaczkiem i drzewem gdzieniegdzie.

Ja myślałam, że kocham chodzić po górach. A chyba kocham chodzić po dzikich, nieucywilizowanych terenach - i o to chodzi.

Odludek jestem i już.

A szum wody robi tak dobrze...

Czy jakby wysłać wszystkich ludzi w podobne krzaki, obowiązkowo na siedzenie nad wodą przez 6 h dziennie, to czy ludzkość nie wyleczyłaby się z połowy swoich chorób, szczególnie psychicznych, z owsików w tyłku, gonitwy i kupowania nowego plastiku? Jakby się ludziom głowy uzdrowiły, to nie musieliby szukać "ukojenia" w głupich rozrywkach, substancjach, wynaturzeniach, popisówach itd.

Że tak powiem styk Morza Bałtyckiego z Północnym czy cuś.

Taam są góry.

The skarpa.

I bobrom tu dobrze.

Droga powrotna bardziej cywilizowana, ale po trzech godzinach chodzenia to jest nawet pożądane.

Znowu: moja Australia czy tam Afryka. Idźcie i bierzcie sobie tę ziemię we władanie.

A wzięłabym, wzięła, gdyby nie banda urzędasów ;)

P.S. Jeśli spędzasz tu czas i uważasz moje treści za wartościowe, daj znać o tym i otwórz sobie dostęp do wszystkich artykułów - zapisując się na membership - Czytelnik. Twórcy niewspierani często znikają albo stają się sprzedawcami - no popatrz na blogerów itp., których dawniej obserwowałaś. Co teraz robią, o czym piszą, czy wciąż Cię interesują, czy wciąż podają wartościowe treści czy już reklamują pralki i suple?

Enjoy this post?

Buy Pani Strzelec a tea

More from Pani Strzelec